15 lutego 2015

Czytelnia

W tym dziale będę prezentował sylwetki znanych osób pochodzących z gminy Łomazy.

W naszej gminie mamy uzdolnionych młodych ludzi.   Jedną z osób która już osiągnęła sukces jest Monika Kowieska z Łomaz. Kilka dni temu 22 maja 2015 roku jako jedna z czterech osób otrzymała Studenckie Stypendium Marszałka Województwa Lubelskiego. Serdeczne gratulacje.
Jak się okazuje to nie pierwszy jej sukces. Monika Kowieska w 2014 roku uzyskała Stypendium Rektora dla najlepszych studentów. Skromna i pracowita dziewczyna z Łomaz spełnia się i realizuje na studiach. 

Monika Kowieska jest absolwentką łomaskiej szkoły oraz III Liceum Ogólnokształcącego im. Adama Mickiewicza w Białej Podlaskiej. Obecnie  studiuje na I roku II stopnia na kierunku bezpieczeństwo narodowe oraz administracja na Uniwersytecie Przyrodniczo-Humanistycznym w Siedlcach (dalej UPH).  Poza nauką prężnie i dynamicznie działa na uczelni oraz poza nią.

Zapytana o reakcję na wiadomość o przyznaniu stypendium odpowiedziała:
 
Wiadomość o  przyznanym stypendium była dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Nie sądziłam, że zostanę stypendystką marszałka województwa lubelskiego. Cieszę się, że mogę reprezentować uczelnie jak i region z którego pochodzę.


Monika jest wyróżniającą się studentką. Od trzech lat pełni funkcję członka Rady Wydziału Humanistycznego UPH. Od 2012 roku jest aktywnym członkiem Studenckiego Koła Naukowego Historyków UPH. 21 listopada 2013 roku z ramienia Koła była organizatorem oraz wzięła czynny udział w Spotkaniu Naukowym „Zbrodnia Katyńska-pamiętamy” w Domu Pomocy Społecznej w Siedlcach. Wygłosiła wtedy referat „Zbrodniarze z NKWD” ukazując sylwetki i życiorysy osób wykonujących egzekucje na polskich jeńcach wojennych. W 2014 roku wraz z innymi członkami koła uczestniczyła w projekcie naukowo-badawczym Studenckiego Koła Naukowego Historyków UPH mającym na celu zbadanie wiedzy uczniów szkół na temat Zbrodni Katyńskiej. Wyniki swojej pracy wygłosiła wraz z Piotrem Warownym na konferencji naukowej. Opublikowała artykuł pt. „Wiedza uczniów szkół na temat Zbrodni Katyńskiej” w pracy zbiorowej „Nauka młodych a wyzwania cywilizacji”. W 2014 roku organizowała konferencję oraz spotkania naukowe na UPH m.in. dot. obchodów 74 rocznicy Zbrodni Katyńskiej, Spotkania Naukowego „Losy Polaków przymusowo wysiedlonych na Syberię”. Jako wolontariuszka współpracuje z Stowarzyszeniem „Rodzina Katyńska” w Siedlcach. W ramach tej działalności uczestniczy w obchodach związanych z kultywowaniem pamięci o osobach zamordowanych przez NKWD w 1940 roku. W ramach programu „Katyń… ocalić od zapomnienia” wzięła udział w uroczystości poświecenia „Dębów Pamięci” w Szkole Podstawowej w Czuryłach.  Co roku jest uczestniczką organizowanych przez Instytut Pamięci Narodowej „Katyńskich Marszach Cieni” oraz uroczystościach miejskich w Siedlcach. W pracy młodego naukowca zajmuję się zagadnieniami bezpieczeństwa wewnętrznego kraju oraz zagadnieniami zarządzania kryzysowego w administracji. Wzięła czynny udział w siedmiu ogólnopolskich konferencjach naukowych wygłaszając referaty m.in. „Praktyczne wykorzystanie e-administracji w szkoleniach strażaków metodą e-learningową”, „Zarządzanie kryzysowe w jednostkach organizacyjnych samorządu terytorialnego na przykładzie gminy Łomazy (pow. bialski)”, „Uwarunkowania bezpieczeństwa ruchu w transporcie”, „Ekologistyka w kształtowaniu bezpieczeństwa ekologicznego”, „Bezpieczeństwo pracy kierowców w firmach transportowych” czy „Istota i historyczna ewolucja bezpieczeństwa”. 
       Monika Kowieska odbywała praktykę zawodową w Ministerstwie Gospodarki w departamentach: Programów Offsetowych, Bezpieczeństwa Gospodarczego oraz Komunikacji Społecznej, kończąc je uzyskując oceną bardzo dobrą z plusem. Była wolontariuszem Oddziału Archiwum Wydziału Administracyjnego Kuratorium Oświaty w Warszawie Delegatura w Siedlcach.   

Czy warto w dzisiejszych czasach studiować i angażować się na rzecz społeczności studenckiej?  

Uważam, że warto aktywnie działać w kołach naukowych oraz czynnie uczestniczyć w konferencjach naukowych, daje to możliwość rozwijania swoich pasji. Jest to okazja do samokształcenia i doskonalenia własnych umiejętności  podkreśla Piotr Warowny Prezes Studenckiego Koła Naukowego Historyków UPH. Monika po ukończeniu studiów chciałaby pracować na stanowisku związanym z nabytym wykształceniem dalej rozwijać się i zdobywać nowe doświadczenia. Swoją zawodową przyszłość wiążę z Łomazami. Jeśli jednak nie znajdę pracy w naszym regionie  będę musiała wyjechać - dodaje. Dlaczego? Odpowiada krótko: Miasto daje mi łatwiejsze wejście na rynek pracy oraz osiąganie sukcesów zawodowych. Od roku akademickiego 2015/2016 Monika planuje podjąć podyplomowe studia z zakresu ochrony informacji niejawnych i danych osobowych. 

Foto nadesłane

Człowiek z Łomaz kręci z gwiazdami... 
Wywiad z Wojciechem Andrzejukiem, aktorem, showmenem, producentem byłym piłkarzem i promotorem talentów

Proszę powiedzieć Czytelnikom kilka słów o sobie.

Mieszkam od 1992 roku w Warszawie, ale oczywiście nie zapominam skąd pochodzę i jeśli tylko mogę to odwiedzam rodzinne Łomazy, a skoro mam tu rodziców, kolegów z podstawówki i ukochany klub (Niwa Łomazy) to jest to oczywiste, że bywam często w Łomazach
Czym się Pan zajmuje?

To dobre pytanie, ale niełatwe w odpowiedzi, bo robię wiele różnych rzeczy - głównie związanych z show-biznesem, więc może wymienię kilka. Najczęściej i z tego głównie żyję to organizacja produkcji, scenariusz i reżyseria oraz czasami aktorstwo. Fajna robota i poznaje się fajnych ludzi, miałem przyjemność np. pracować z takimi gwiazdami jak Agnieszka Chylińska, Ewa Farna, Halinka Mlynkowa czy z zespołami jak Bajm, Kult, T.Love, Manchester czy ostatnio Red Lips. Obecnie realizuję swój pierwszy film dokumentalny, który ukarze chore życie pewnej muzycznej gwiazdy lat 80-tych. Wokalista ten w wyniku uzależnienia, stracił wszystko – dom, rodzinę, kolegów i swoje ja... Chcę by właśnie ten film był przestrogą dla młodych ludzi - głównie artystów, by zobaczyli co zachłyśniecie nagłym sukcesem robi z człowieka i jak trudno z tego wyjść.

Grał Pan i nadal występuje w filmach, reklamach i serialach proszę o kilka tytułów?

Grywam drugie plany i głównie czarne charaktery. Z fabuł miło wspominam Lincz, Janosik, Prawdziwa historia w reżyserii Agnieszki Holland oraz Rozmowy nocą. Z seriali to Barwy szczęścia, Na Wspólnej, Julia, Plebania, Klan, Na dobre i na złe, czy ostatnio M jak miłość – emisja w maju i co ciekawe dostałem epizod ojca rodziny, a nie łobuza. Coraz częściej stoję po tej drugiej stronie kamery. Moje i naszej grupy filmowej prace można zobaczyć na stronie www.showman.com.pl.

Jak wspomina Pan Łomazy i okolice oczami z dzieciństwa i młodości?

Wspomnienia to tylko to co mi pozostało odnośnie czasów szkolnych. Tu mógłbym mówić i mówić, ale chyba czytelników najbardziej zainteresuje coś co było i jest ewenementem jeśli chodzi o muzyczną stronę Łomaz. W roku 1989 notabene 1 listopada - założyłem pierwszy zespół, który wykonywał autorską muzę. Próby mieliśmy w nieistniejącym (niestety) już kinie Zielawa, a że nie śpiewaliśmy zbyt grzecznie to utworzono komitet składający się z pań w podeszłym wieku, który dążył do likwidacji zespołu. Dowiedziałem się o tym od ówczesnego księdza Wikarego, który kiedyś odwiedził naszą próbę by przekonać się co w swoich tekstach poruszamy – nic tam nie zauważył, mało tego – zaproponował byśmy podczas Świąt wykonali w swoim stylu kolędę – nie zagraliśmy jednak... Zespół istniał do lata 1992 roku - czyli do daty mojego wyjazdu do Warszawy.Ale mieszkańcy Łomaz chyba najbardziej pamiętają mnie z piłki i z ksywki Zielony.Stało się tak chyba już w drugiej lub trzeciej klasie, nosiłem zielony dres i podczas gry w piłkę pod szkołą ze starszymi kolegami ktoś tak na mnie zawołał i tak już zostało...Pytasz o ciekawostki...hmm, ooo już mam :)Pamiętam jak z Czembasem siedzieliśmy pod krzakiem w ogródku szkolnym i wcinaliśmy agrest, zauważył to śp. Pan Golik, ale nas nie zaczepił, tylko na drugi dzień na Matmie mówi: '...a panom to może do kanapek dać do popicia troszkę octu...? i wziął nas do tablicy i lufa!Inne już milsze wspomnienia to mecze po szkole pod Kinem Zielawa, lub niedzielne mecze w hokeja 'ulica na ulicę' np. moja Kozłowska na Podrzeczną lub tzw. Rynek, a działo się to głównie na stawie moich rodziców, teraz młodzież się śmieje jak komuś o tym mówię. No a wyjścia całą niemal szkołą do kina bo przyjechało objazdowe kino z Lublina to rarytas i jedyny wówczas kontakt z kulturą.

Czy widzi Pan szanse rozwoju gminy Łomazy?

Jestem – mimo takiego wyglądu jak widać, facetem wrażliwym i mimo, że już tyle czasu nie mieszkam w Łomazach to boli mnie to co widzę. Dlatego bardzo kibicowałem w wyborach 2014, głosować nie mogłem, ale chciałem zmian – no i są. Dużo z racji wykonywania swojego zawodu jeżdżę po Polsce i widzę jak się potrafią małe miejscowości zmieniać, ale co tu daleko szukać, wystarczy wspomnieć Wisznice. To myślę wzór dla Jerzego i wierzę, że pójdzie tym tropem i ich jeszcze wyprzedzimy :) Bardzo wierzę w zmiany, wiem ,że w Radzie Gminy są ludzie w moim wieku to też sygnał, że idzie nowe – młode, no może nie bardzo młode, ale jednak młodsze od ustępujących. Ja jeśli tylko ktoś widzi we mnie partnera to posłużę zdobytym doświadczeniem odnośnie promocji i chętnie pomogę. Nie wiem czy mogę, ale myślę, że nikomu nie zaszkodzę – już proponowałem nowym 'władzom' formę promocji dla Łomaz. Co to było? Chciałem w Łomazach zrealizować teledysk do piosenki, którą śpiewa Ewa Farna, ale trafiłem na okres tzw. przejmowania, a  że ja nie mogłem też długo czekać to wybrałem inne miejsce.

Wspiera Pan talenty może kilka słów o tym kogo wypromował Pan z Łomaz i jak to udało się zrobić?

Może nie promuję osób na wielką skalę, ale we wspomnianym klipie właśnie chciałem by zagrały osoby z Łomaz. Kiedyś już pytałeś mnie o promowanie czy też zatrudnianie łomaskiej młodzieży w swoich produkcjach. Tak, jeśli tylko mam wolną rękę i taka osoba pasuje mi do roli to ją wybieram. Tak było z Majką Paszkowską czy Leonem Karpowiczem, którzy zagrali główne postaci w teledyskach. Współpracuję z telewizją TVN i ich 'śniadaniówką' czyli DDTVN – tu pojawiła się już kilkakrotnie wspomniana Majka oraz Dominika Żukowska, a więc możliwości są, by się pokazać, tylko ja muszę mieć z takimi osobami jakiś kontakt. W dobie Internetu o taki kontakt nie jest trudno, dodam może teraz, że chcę nakręcić w marcu lub na początku kwietniu film krótkometrażowy i będę się starał by kilka scen powstało w Łomazach. Potrzebni będą statyści, i pewnie zorganizuję casting w Łomazach i ktoś się na naszym planie pojawi. Nie jest to niestety komercyjna produkcja, ale film ukarze się w internecie i na DVD, więc taka płyta i wymienienie z imienia i nazwiska w napisach końcowych będzie podziękowaniem i pewną formą zapłaty.

Grał Pan kiedyś w piłkę nożną m.in w Niwie jaka była Niwa za tamtych czasów? A jaka jest teraz bo dalej śledzi Pan jej poczynania.

Pytasz o coś co mi leży na sercu... tak, wiele się zmieniło, ale jest coś co chyba na wieki przypisane jest dla Łomaz, a mianowicie to, że nikt tu poważnie nie myśli o sporcie i to umiera... Młodzież ucieka, bo co mogą Łomazy zaoferować? Wiem, takim przykładem sam jestem. Tylko dlaczego ja potrafiłem, a było kilka takich sezonów -  specjalnie na mecz przyjechać z Warszawy, a moi koledzy tu mieszkający przychodzili na mecz niewyspani, na lekkim kacu lub w ogóle nie przyszli, bo wczoraj mieli u kogoś wesele lub inną balangę. Takie tłumaczenie było i jest dla mnie dziecinadą, więc się nie dziwię, że trener wspiera skład zawodnikami z Białej i ogólnie okolicy. Chociaż takie rozwiązanie też nie jest przez wielu akceptowane, a wyniki i atmosfera potwierdzają to o czym mówię. Ale to jest sprawa w sumie nie nasza, więc mimo tego ja im kibicuje i duchowo wspieram i liczę, że na wiosnę uratują okręgówkę. Chciałbym poprzez taki wywiad zaapelować do obecnych władz by w miarę możliwości finansowych stadion Niwy doprowadzili do standardu 'stadionu gminnego' bo wygląda obecnie jak niechciane dziecko w bogatej rodzinie...


Dziękuję za rozmowę.

Łukasz Węda

Foto -  Wojtek Andrzejuk

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz